Tłusty Czwartek tuż za rogiem a pączki są kwintesencją tego dnia. Jeśli zastanawiasz się jak je wykonać- koniecznie przeczytaj mój przepis. Są to najpyszniejsze pączki, jakie można zrobić w domowym zaciszu.
Składniki (liczba porcji: 30 pączków):
– 825g mąki
– 45g świeżych drożdży
– 1,5 szklanki ciepłego mleka
– 100g cukru
– 120g masła
– 3 jajka
– 2 żółtka
– 2 łyżki spirytusu bądź wódki
– ½ łyżeczki soli
– tłuszcz do głębokiego smażenia (u mnie 1 litr oleju rzepakowego)
Dodatkowo:
– pasta pistacjowa 100% (znajdziesz je TUTAJ)
– domowej roboty konfitura malinowa
– dowolna czekolada na polewę, u mnie biała w dropsach (różne warianty kolorystyczne), owoce liofilizowane, posypka cukrowa bądź po prostu cukier puder (dekoracja dowolna)
Krok 1:
Z mleka, drożdży, odrobiny cukru i mąki przygotowuje zaczyn, który odstawiam na kilka minut.
Jajka, żółtka oraz cukier ucieram mikserem na najwyższych obrotach na puch.
Masło należy rozpuścić i przestudzić przez chwilę.
Do masy jajecznej wsypuje sól, wlewam spirytus, następnie wsypuje pozostałe składniki. Całość wyrabiam w robocie przez kilka minut na gładkie ciasto. W pierwszej chwili może ono wydawać się dość lepkie, ale na tym etapie nie dosypuje mąki. Ciasto zostawiam pod przykryciem na około godzinę do wyrośnięcia.

Krok 2:
Po tym czasie rozwałkowuje je na grubość około 2,5 cm i wycinam wykrawaczką kółka. Średnica mojej wykrawaczki to 7 cm. Ciasto na tym etapie podsypuje mąką w razie potrzeby, jednak staram się nie dokładać jej zbyt dużo. Dzięki temu pączki będą idealnie puszyste, a ciasto nie będzie miało zbyt zbitej konsystencji.
Wykrojone kółeczka układam na tacy oprószonej lekko mąką i zostawiam na około 15 minut do ponownego wyrośnięcia.

Krok 3:
Po tym czasie zaczynam nagrzewać garnek z tłuszczem na średnim ogniu. Jeśli masz termometr cukierniczy, temperatura oleju powinna wynosić około 175 stopni. Natomiast jeśli go nie posiadasz, po kilku minutach nagrzewania oleju wrzuć na niego niewielki kawałek ciasta- jeśli wypłynie od razu na wierzch, oznacza to, że tłuszcz jest już dobrze rozgrzany. Pączki smaż po około 4-5 szt., w zależności od wielkości garnka. Daj im trochę luzu, ponieważ w trakcie smażenia pączki jeszcze rosną. Smaż je z każdej strony po około 2-3 minuty, w razie konieczności zmniejsz moc palnika jeśli zauważysz, że ciasto zbyt mocno się spieka. Nie chcemy, aby pączek był surowy w środku. Pączki wyławiam przy pomocy łyżki cedzakowej i ściągam na talerz wyłożony ręcznikiem papierowym.

Krok 4:
Gdy już posmażysz wszystkie pączki przygotuj sobie rękaw cukierniczy z tylką do nadziewania. Ja niestety gdzieś swoją zgubiłam, ale użyłam innej w miarę wąskiej tylki. Do rękawów nakładam dżem malinowy oraz pastę pistacjową. Nadzienia można mieszać lub robić pączki o różnych smakach. Moim zdaniem są to idealne nadzienia, które świetnie pasują do siebie, nie są zbyt słodkie, a to ważne, ponieważ nasze pączki będziemy dekorować jeszcze czekoladą. Pączki nadziewam wbijając tylkę w bok pączka i wyciskając nadzienie. Robię to na wyczucie.

Krok 5:
Po nadzianiu wszystkich pączków możemy przejść do dekoracji. Ja użyłam czekolad w pastylkach, które w łatwy i szybki sposób rozpuściłam w kuchence mikrofalowej. Do tego posiekałam sobie liofilizowane wiśnie (ponieważ miałam je w domu) ale równie dobrze sprawdzi się tu liofilizowana malina lub prażone i posiekane pistacje, użyłam też posypki cukrowej. Możesz pączki posypać także pudrem lub oblać gorzką czekoladą, w dekorowaniu ogranicza Cię jedynie wyobraźnia 🙂

Pączki wyszły wyśmienite i bardzo szybko zniknęły z talerzy. Koniecznie wypróbuj ten przepis, a okazja, aby go wykorzystać już za chwilę, bo co innego, jak nie pączki na Tłusty Czwartek? SMACZNEGO!
Autor: Magdalena Borowska